8 stycznia 2017

Ulubieńcy grudnia


































Witajcie w nowym roku! Po grudniowym szaleństwie świątecznym, które na szczęście przeplatało się też z rodzinną, spokojną atmosferą i odskocznią od dnia codziennego, pojawiam się już z perełkami kosmetycznymi minionego, ostatniego miesiąca roku. Poczytajcie koniecznie, bo mam dla Was naprawdę fantastyczne propozycje, z którymi chcę się z Wami podzielić:)

PIELĘGNACJA

W zeszłym roku miałam szczęście do naprawdę dobrych produktów do włosów. Co szampon czy odżywka, to strzał prawie w dziesiątkę. Jakiś czas temu od firmy Phenome dostałam do testów szampon oraz odżywkę z linii Rebalance. Jeśli jeszcze nie znacie firmy Phenome, to w skrócie powiem, że jest to nasza rodzima firma, produkująca naturalne i organiczne kosmetyki, które są doskonałe. Nie inaczej okazało się i tym razem. Linia Rebalance przeznaczona jest do każdego rodzaju włosów, przywraca równowagę skórze głowy, oszczyszcza włosy z nadmiaru sebum, czy resztek produktów do stylizacji, odświeża włosy. Przyznam szczerze, mogę śmiało powiedzieć, że ten szampon przebił chyba wszystkie szampony, jakie miałam okazję stosować w zeszłym roku, nawet mój ukochany Living Proof. Włosy po umyciu nim są lekkie, puszyste, gładkie i podatne na układanie, świeże i odbite od nasady. Moje włosy bardzo lubią się z naturalną pielęgnacją i powrót do takowej okazał się dla nich zbawienny. Do tego szampon obłędnie pachnie miętą, jest gęsty i bardzo dobrze się pieni, mimo to, iż nie zawiera żadnych drażniących substancji myjących. Cudo! Odżywka pachnie jeszcze piękniej, jest bardzo lekka i jeżeli macie suche włosy, wymagające regeneracji, to tu raczej się nie sprawdzi. Natomiast ułatwia rozczesanie i wygładza delikatnie włosy, sprawiajać, że są lekkie i nie są obciążone. Do włosów cienkich i przetłuszczających się będzie hitem. Moim ten duet się stał, coś czuję, że najbliższe miesiące będą należały do tej linii. 
Kolejny kosmetyk do włosów to Blowdry Primer firmy Davines. Firma Davines jest nowością w mojej łazience, pojawiła się na blogu niedawno, ale jakże jest to debiut udany. Spray za zadanie ma chronić włosy przed wysoką temperaturą urządzeń stylizujących, dodać im objętości, ponoć nawet przyspiesza suszenie włosów. Tego ostatniego nie zauważyłam, ale poza tym jestem z niego naprawdę zadowolona. Pięknie pachnie, nie obciąża włosów, nabłyszcza je delikatnie. Czego chcieć więcej! Dostępny w dwóch pojemnościach, u mnie ta mniejsza.
Eco Tan by Sonya to australijska firma produkująca organiczne kosmetyki, z certyfikowanych składników najwyższej jakości. Głównie w swojej ofercie zawiera produkty do opalania, samoopalacze, ale także pielęgnację, która pozwala na dbanie naszej skóry w najlepszy dla niej, naturalny sposób. Dzięki uprzejmości sklepu Organicall.pl, który jest jedynym sklepem online, w którym dostaniecie kosmetyki tej firmy, trafiło do mnie ultranawilżające mleczko do ciała i twarzy dla całej rodziny. Z opalaniem nie ma nic wspólnego, za to z regeneracją skóry, nawet tej najbardziej wrażliwej, już sporo. Stosuję to mleczko nie tylko do swojego ciała, ale także do skóry córki, nawet skóry twarzy, ponieważ składniki dobrane są tak, aby łagodzić podrażnienia nawet tej najwrażliwszej cery. Genialnie nawilża, ładnie się rozprowadza i dobrze wchłania, łagodzi podrażnienia i regeneruje naskórek. Cudo. Duża butelka i świetna wydajność, kosmetyk dla całej rodziny.
Firma OPI Polska wysłała mi w grudniu prezent, w postaci ich nowej kuracji do paznokci zniszczonych hybrydą. Ja hybrydy nigdy nie miałam, natomiast paznokcie maluję bardzo często, kolor zmieniam średnio co trzy dni, więc wpływ lakierów czy zmywaczy nie jest dla moich paznokci obojętny, dlatego chętnie zgodziłam się tę kurację na sobie sprawdzić. Składa się ona z trzech kroków, przez siedem dni nakładamy jedną warstwę serum oznaczonym numerem 1, następnie nakładamy dwie warstwy odżywki z kolorem oznaczonej numerem 2, a na koniec jedną warstwę bazy numer 3, która chroni paznokcie. Zacznę od tego, że nałożenie tych trzech kroków sprawia, że paznokcie wyglądają dosłownie pięknie! Mają delikatny, bardzo naturalny kolor i cudownie się błyszczą. Kurację stosowałam ponad tydzień. Po tygodniu niestety do końca nie zlikwidowała rozdwajających się pojedynczych paznokci, natomiast zdecydowanie poprawiła koloryt płytki i sprawiła, że paznokcie stały się bardzo mocne, twarde. Teraz nadal chętnie do niej wracam, bo dłonie przy kolorze tej odżywki wyglądają naprawdę ładnie, bardzo zadbanie. Polecam każdemu, kto boryka się z łamiącymi i słabymi paznokciami.

MAKIJAŻ

Po długiej przerwie, ponad rocznej, wróciłam do mojego ukochanego podkładu Chanel Vitalumiere Aqua. Nie wiem dlaczego tak długo nie było go w mojej kosmetyczce, ale po tak długim czasie mogę powiedzieć jedno-to podkład ideał i bardzo za nim tęskniłam. Absolutnie lekki, idealnie rozprowadza się na skórze, nie obciąża jej, nie powoduje efektu maski, kolory Chanel są wyjątkowo udane (używam odcienia 30) i doskonale stapiają się z kolorem karnacji. Krycie jest tu lekkie do średniego, dla mnie wystarczające, daje efekt zdrowej, rozświetlonej cery. Idealny do skóry normalnej, suchej, ale wiem, że niektóre osoby z tłustą cerą także go uwielbiają.
Tusz Marca Jacobsa Velvet Noir pojawił się już na blogu, ale cały czas mam to jedno opakowanie, które kupiłam już dobre dwa lub trzy miesiące temu i nadal się nim zachwycam, mało tego, im dłużej go stosuję, tym mam wrażenie, że jest lepszy. Pięknie wydłuża rzęsy, pogrubia je, ma wyjątkowo wygodną silikonową szczoteczkę, która nie skleja rzęs, tusz jest idealnie czarny, trwały. Nie podrażnia moich wrażliwych oczu, bez problemu zmywa się płynem micelarnym. Bardzo go polubiłam, jeśli szukacie fajnej maskary, polecam, wypróbojcie.

I to wszyscy ulubieńcy grudnia 2016 roku. Czy któryś z kosmetyków Was szczególnie zainteresował? A może znacie już te produkty? Dajcie znać czy któryś kosmetyk powinien się pojawić na blogu raz jeszcze w szerszej recenzji i do szybkiego następnego razu:)   





  1. Podkład chanel znam, lubię i też zastanawiam się czy nie wrócić do niego jak skończę obecny. Paznokcie mam ostatnio w fatalnym stanie (choć nie robiłam hybryd) więc opi chętnie bym przetestowała, ale nie zdecyduję się na zakup pełnowymiarowych, szkoda że nie przewidziano zestawu w minipojemnościach. Pozdrawiam, odcienieszarego

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie świetnie sprawdza się maska oczyszczająca do włosów Phenome i serum nawilżające. Teraz dzięki Tobie mam ochotę poznać również szampon. :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ta kuracja OPI mnie zaciekawiła - co prawda lakierów hybrydowych nie używam, ale moje paznokcie ostatnio mają chyba jakąś gorszą chwilę i zdecydowanie przyda się im wzmocnienie - także wpisuję na listę rzeczy do kupienia ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja z Phenome do włosów jeszcze nic nie używałam.. Muszę to nadrobić!

    OdpowiedzUsuń
  5. Sonya mile widziana w szerszej recenzji 😊

    OdpowiedzUsuń
  6. Sonya na pewno u mnie zagości, i do ciała i do twarzy :)
    Kuracja OPI mnie ciekawi, ale z drugiej strony paznokcie mam w nienajgorszym stanie :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy pozostawiony komentarz :-)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...