24 października 2015

Na jesień

































Duże kubki herbaty, ciepłe swetry i skarpety, dłuższe wieczory, gorące, pachnące rumiankiem kąpiele w wannie i rozświetlające naszą zmęczoną po lecie cerę kosmetyki, to zdecydowanie jesienni sprzymierzeńcy. Za chwilę zmienimy czas, więc prawdziwa jesienno zimowa pora rozpocznie się na dobre. Jak radzicie sobie w te ponure miesiące, które nadchodzą? Przyznaję, że jesień i zima nie należą do moich ulubieńców, dlatego o tej porze roku staram się umilać sobie każdy dzień jak tylko mogę i dbać o moją skórę w najlepszy z możliwych sposobów.
Jesienią zdecydowanie lepiej czuję się w ciemniejszych ustach, winnych czy śliwkowych, oraz w klasycznej czerwieni, która właśnie o tej porze roku ląduje na moich ustach najczęściej. Ta strażacka, mocna i wyrazista jest jedną z moich ulubionych, dlatego właśnie Lady Danger z MAC jest u mnie zdecydowanym numerem jeden. Do tego dobry wyrównujący podkład na twarzy oraz mascara i jesienny makijaż gotowy. Po całym dniu jednak, lubię dobrze oczyścić twarz, usunąć makijaż i przygotować cerę na kolejne kroki pielegnacyjne, dlatego skuteczny preparat do demakijażu, który dodatkowo nie wysuszy mojej wrażliwej i suchej cery jest dla mnie bardzo ważny. W tym roku postawiłam na żel do demakijażu i mycia twarzy oraz całego ciała firmy Nuxe z serii Reve de Miel. Bardzo lubię tą miodową serię, balsam do ust owej linii jest moim niekwestionowanym ulubieńcem przez cały rok. W przypadku tego żelu również się nie zawiodłam. Przeznaczony właściwie dla całej rodziny, bo nawet najwrażliwsza skóra twarzy i ciała go pokocha, stworzony na bazie roślinnych składników skutecznie oczyszcza skórę, nie podrażniając jej i nie przesuszając. W składzie aż 91% składników naturalnych, między innymi miód, wyciąg ze słonecznika i lipa, a wszystko to w bogatej, cudownie komfortowej oleistej konsystencji, która przepysznie pachnie i umila każdy wieczorny demakijaż. Gdy cera jest już oczyszczona, wklepuję w nią rozświetlający naszą skórę krem naszej rodzimej marki Phenome. Ten ultra naturalny kosmetyk w swoim składzie ma między innymi rozjąśniające skórę ekstrakty z jabłka, miłorzębu japońskiego, aceroli i witaminę C, wszystko to sprawia, że regularnie stosowany rozjaśnia cerę, sprawia, że jest świeża i promienna, odzyskuje naturalny blask oraz odpowiednie nawilżenie. Wspominałam o tym kremie w ulubieńcach września, tam też możecie przeczytać o jego przepięknym, uzależniającym zapachu! Poprawa humoru w dosłownie minutę! Żadna pora roku nie sprzyja długim kąpielom w wannie tak jak jesień. Taka kąpiel rozgrzewa, relaksuje, odpręża. Ale po takiej kąpieli solidne nawilżenie ciała jest nawet więcej niż wskazane, a nic nie nawilży ciała od stóp do głów tak dobrze, jak czyste, nierafinowane masło shea. Te z Ministerstwa Dobrego Mydła jest w stu procentach organiczne, pochodzi z Ghany, nawilży i złagodzi każdą skórę, nawet tą atopową, przesuszoną, czy najwrażliwszą skórę u dzieci. Wmasowuję je w całe ciało, pamiętając o stopach i dłoniach, bo regeneruje je lepiej, niż niejeden specjalnie przeznaczony tylko do tych partii ciała krem. Po kąpieli zakładam na siebie gruby, dziergany z wełny z alpaki sweter i zasiadam do malowania paznokci. Tu ponownie, jesień kocha czerwienie i burgudny, więc na moich paznokciach ląduje A List Essie, czerwień w odcieniu vintage, która przepięknie ozdobi każde dłonie i genialnie wpisze się w panującą na zewnątrz aurę. Teraz już tylko gorąca herbata lub kubek kakao i spokojny, udany wieczór gwarantowany!

Sweter z wełny z alpaki Big Love Ella Lu, zegarek Daniel Wellington Classic St Mawes.

Przypominam, że do 15go listopada na hasło juicybeige dostaniecie 15% zniżki na dowolny zegarek Daniel Wellington w sklepie online marki TU.


8 października 2015

Tu śpię - kącik Zoi

Minął już miesiąc i trzynaście dni, jak Zoja jest z nami. Świat dosłownie stanął dla mnie na głowie, a codzienność nabrała nowego znaczenia. Mam wrażenie, jakby czas przyśpieszył, godziny uciekają mi w zatrważającym tempie, dzień kończy się szybciej niż się zaczął. Dostałam od Was kilka maili i komentarzy z prośbą o pokazanie pokoju Zoi. Ponieważ jest jeszcze mikruskiem i wymaga ciągłego doglądania, nie posiada jeszcze swojego pokoju. Ma za to swój kącik w naszej sypialni, który starałam się choć trochę zaaranżować tak, aby poczuła, że to jej nowy domek, jej nowe miejsce i cieszyć się z dnia na dzień nowym życiem. Także zostawiam Was z kilkoma zdjęciami a ja uciekam cieszyć się pierwszymi uśmiechami Zoi:) 



















































































































1. Mobil z chmurką AleLale. 2. Karuzela Done By Deer. 3. Naklejki na ścianę  Kalaluszek.
4. Przewijak Mokee. 5. Łóżeczko Ikea. 6. Rożek Color Stories. 7. Otulacz bambusowy Elodie Details. 8. Grzechotka Skandikids. 9. Bambi Maileg. 10. Króliczek Jellycat. 11.Zestaw do pielęgnacji Beaba. 12. Plakat Lemon Ducky.

5 października 2015

Ulubieńcy września

































Nie wiem jak Wam, ale mi wrzesień minął jak jeden dzień. Tylko mgła i przeszywający chłód gdy wychodzę z poranną kawą na taras przypominają mi, że lato naprawdę już się skończyło. 
Zapraszam dziś na ulubieńców września. 

PIELĘGNACJA

Pat&Rub Oliwka do ciała dla dzieci to kosmetyk, którego używam razem z moją córką. Sprawdza się na delikatnej skórze noworodka, sprawdza się też idealnie na mojej suchej i wrażliwej. Genialny skład, w którym miks olejów roślinnych wiedzie prym, nawilża skórę, natłuszcza ją, otulając ochronną warstwą i utrzymując na skórze nawilżenie na dłużej. Skóra przy regularnym stosowaniu jest gładka i bardzo elastyczna. W stu procentach naturalny, praktycznie bezzapachowy olejek nie tylko dla dzieci! Ogromny plus za mega wydajność, pompkę i dużą pojemność.

Nivea jako kolejna marka drogeryjna wprowadziła na rynek genialny płyn micelarny przeznaczony do skóry wrażliwej. Miałam już płyn z Garniera, Loreal, teraz przyszła kolej na wypróbowanie Nivea. Nie mam mu nic do zarzucenia, jest naprawdę świetny. Bardzo skutecznie usuwa makijaż oczu i twarzy, nie podrażnia wrażliwej cery, nie przesusza jej. Brak koloru i zapachu to kolejny atut. Jedynym minusem jest mała butelka, szkoda, że firma nie pomyślała o wydaniu większej pojemności. Bardzo go polecam!

Phenome jest moim mistrzem, jeśli chodzi o pielęgnację twarzy. Kolejny krem, tym razem Luminous, który przepięknie pielęgnuje moją skórę. Mimo dość lekkiej, kremowo-żelowej konsystencji, świetnie nawilża nawet moją suchą skórę, utrzymując poziom nawilżenia przez cały dzień, bardzo ładnie odświeża cerę sprawiając, że nie jest szara i zmęczona (wszystko to za sprawą ekstraktu z jabłka i witaminy C), a jego zapach dosłownie uzależnia! Nie miałam jeszcze tak pięknie pachnącego kremu! Polecam każdemu, nawet największym wrażliwcom.

Nuxe to marka, którą bardzo lubię i od lat cenię. Po kilku latach przerwy, wróciłam we wrześniu do ich kremu do rąk, z serii Reve de Miel. Przyznaję, uwielbiam ten krem za wszystko. Kremową i jedwabistą konsystencję, szybkie wchłanianie, cudowną pielęgnację i odurzający zapach. Wszystko na tak, żałuję, że mieliśmy tak długą przerwę. Jeśli szukacie dobrego kremu do rąk na ten trudny dla dłoni okres jesienno zimowy, sprawdzcie Nuxe!

MAKIJAŻ

Benefit Sugarbomb to żadna nowość w mojej kosmetyczce, bo to róż, który od kilku lat wiedzie prym w moim różanym zbiorze, ale we wrześniu przypomniał mi, za co tak bardzo go uwielbiam. Dla mnie to róż idealny- pięknie odświeża skórę delikatnym różem, ociepla odcieniem brzoskwini i rozświetla dzięki złotym, delikatnym drobinkom. Po porodzie moja cera potrzebowała zastrzyku energii, Sugarbomb dosłownie sprawdził się idealnie! Kolejne opakowanie tego cuda, na pewno nie ostatnie.

Essie Fiji to chyba jeden z moich ulubionych kolorów tej marki, absolutnie uwielbiam go i na stopach i na dłoniach, we wrześniu gościł u mnie prawie cały czas, dla mnie to taka klasyka, jak czerwień. Pasuje do każdej karnacji, nikt nie przechodzi obok tego koloru obojętnie. Hit nad hitami! Podejrzewam, że w październiku gościć u mnie będzie na przemian z jesiennymi burgundami.

I to wszyscy moi ulubieńcy minionego miesiąca. Któryś kosmetyk jest Wam znany? O którymś chcecie przeczytać więcej? 

3 października 2015

Snapshots of the Week 77

 1. Malinove śniadanie. 2. Bakłażan i makaron. 3. Jajo zawsze spoko. 4. Avocado toast.
 5. Nowe Lunaby. 6. Detale. 7. Moda na jesień. 8. Jesienny krem z dyni.
 9. Kanapeczki. 10. Chwila na prasę. 11. Go Ginza. 12. Ulubieńcy uzupełnieni.
 13. Pociążowe OOTD. 14. Vol.2.



































15. Zoja już miesiąc jest z nami! 16. Więc karmimy się. 17. Ubieramy się. 18. Shoppingujemy.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...